poniedziałek, 5 listopada 2012

Freelia book
"Buszujący w zbożu" J.D.Salinger

Należeć do tych, którzy przez całe życie zmierzają nie wiadomo dokąd, to udręka. Mieć poczucie, że możesz być kim zechcesz, a jednocześnie tkwić w tym, kim jesteś, to udręka. Jesteś, ponieważ szereg skomplikowanych okoliczności i zrządzeń losu doprowadziło do tego, że ty, to ty. Zewnętrznie. Gdy ktoś na ciebie patrzy, myśli - szczęściarz. Ma. I tu pojawia się lista, tego czego zazdroszczą nam inni, widząc nas zbudowanych z czynników zewnętrznych. A nam się chce czegoś innego. A nam się chce być kimś innym. Być. A nam się chce. A w nas ciągła walka. Ma z Być. Kiedy ją wygram? Nie wiem. Jestem w fazie uświadamiania sobie, że trwa. Walka. Tylko czym jest zwycięstwo? Jeżeli masz to, co lubisz, to dlaczego chcesz lubić to, czego nie masz? Potrzeby - odpowiedziałby pewnie mędrzec w swej mądrości, gdyby tacy jak ja, chcieli z nim rozmawiać. Czy można osiągnąć ich kres? Nie sądzę. I jedna tylko korzyść z takich niepewności, z takich wewnętrznopsychomózgowych walk, z takiej daleko posuniętej podzielności mnie - nigdy się nie nudzę. Nie potrafię.

A niektórzy mają tak prosto...wiedzą kim chcą być...Gdybym znała melodię mogłabym zanucić..."Jeśli spotka człek takiego, co buszuje w zbożu"...Może i dobrze, że nie znam. Czasami nieznajomość jest zdrowsza - i tak nie potrafię śpiewać, zwłaszcza poezji. Na pytanie, jaki zawód byś wybrał,  bohater książki "Buszujący w zbożu"odpowiada tak:
"W każdym razie wyobrażam sobie małe dzieci, które hasają na wielkim polu. wśród łanów żyta.(...) A ja stoję na skraju jakiegoś strasznego urwiska. Moim zadaniem jest łapać każdego, kto zbliży się do przepaści - jeżeli któreś z dzieciaków rozpędziłoby się, nie patrząc, dokąd biegnie, wtedy pojawiałbym się ja i łapałbym go, żeby gówniarz nie spadł. Tym zajmowałbym się przez cały dzień. Czuwałbym nad tymi dziećmi w zbożu. Wiem, że to głupie, ale tylko coś takiego chciałbym w życiu robić. To strasznie głupie, wiem."

Tak, to strasznie głupie. Ale życzę każdemu niezdecydowanemu, aby mógł kiedyś w swoim życiu znaleźć czynność, o której mówiłby w tak zdecydowany sposób. Tylko coś takiego chciałbym w życiu robić. Czasami głupie dla innych, znaczy satysfakcjonujące dla ciebie. Przepaść może być symbolem dorosłości, która jest tu mocno krytykowana. Może niektórzy z nas nie potrafią przekroczyć granicy dzieciństwa i w dorosłym ciele stale pozostają dziećmi? Może ci młodzi czasami wiedzą więcej o świecie, niż dorośli.
Przeczytać tę książkę dla głównego bohatera, przeczytać dla opisu tchórzostwa, przeczytać dla siebie, aby zobaczyć, jak zmagać można cię z pustką, samotnością, słabościami, stratą. Niezbędne. Kiedy pojawiła się na półkach była cenzurowana, bo zachęcała do tego, co młodzież w naszych czasach robi bez przerwy...do zabawy, picia, lenistwa. Bunt to, czy nie bunt? Jak szukać drogi - i jak ją odnaleźć? Jak pod płaszczem wulgarności, niechęci, krytycyzmu odnaleźć delikatność chłopca, który nie może znaleźć swojego miejsca w życiu, radzi sobie na swój sposób ze śmiercią brata, dostrzega prawdziwą stronę życia. Holden. I wszystko jasne.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz