Freelia live
Rzecz o poddaniu się...
Nie takie życie proste, jak je malują. Zwłaszcza, gdy nam los sypie nierówno. Jednemu pozwala góry przenosić, drugiemu egzystować w cieniu dnia. Sprawiedliwości nie ma. Na ziemi. Ani w niebie. Nie licz na to. Optymizmu też nie znajdziesz. Siły też. Nie dam ci jej. Nie. Taka rzeczywistość. Zastygasz w czasie. Tak jest najłatwiej. Nie robisz nic. Wiara jest dla tych, którzy poszukują nadziei. Ty jej nie chcesz. Jest Ci niepotrzebna. Jedna rzecz pozbawia Cię życia za życia. Jedno wydarzenie odbiera chęć. Jeden wyrzut, jeden nieszczęśliwy człowiek, a sensu Ciebie na ziemi brak. Braki wszędzie. Braki w Tobie...Coś się sypie, coś się dziurawi, coś znika na zawsze. Nie jesteś tym, kim byłeś, chociaż bardzo tego chcesz. Giniesz w tym, kim jesteś. Gdy czucie siebie dawnego, wygrywa z twoim obecnym ja, stajesz się wrogiem samego siebie. Destrukcyjnym niszczycielem. Poddajesz się. Tracisz to, co jest ci dane tylko raz....Życie.
Jak je przeżyjesz - to twoja sprawa. Jak je przeegzystujesz - to twoja sprawa. Jak siebie znienawidzisz po latach - to twoja sprawa. Jak będziesz płakał nad zmarnowaną młodością - to twoja sprawa. Udusić się w oparach swojej obojętności, strachu, nieuzasadnionej rozpaczy nad tym co było, a już nie istnieje - łatwo jest. Twój wybór. Tylko jedno jest takie niezależne i bezkompromisowe...kiedyś i tak trafimy do jednego piekła. Ale to piekło zgotuje nam ktoś inny...Nie my sami. Będzie trwało na zawsze. Powrotu nie będzie. Za życia zawsze masz wybór. Możesz...sam decydować o tym kim jesteś. Możesz cieszyć się chwilą. Możesz cieszyć się niebem. Możesz cieszyć się światem...Możesz...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz