sobota, 22 grudnia 2012

Freelia book
Jonathan Franzen "Wolność"


Nie możesz znaleźć swojego miejsca na ziemi. Kręcisz się w kółko. Odczuwasz permanentny niedosyt czegoś, co trudno ci zdefiniować, opisać, nazwać. Masz rodzinę, przyjaciół, dom, samochód…ale wciąż ci czegoś brak. Chciałbyś lepiej, mocniej, inaczej. Ale zapytany, co to znaczy, nie do końca wiesz. Stan zawieszenia. Między tym co masz, a tym co mógłbyś, gdybyś wiedział, co to. Między wydaje się a wiem. Między osiągnąłem a pragnę. Rzeczy, których nie możesz mieć, stają się twoją pokusą, pragnieniem, które przygasza i zasłania szczęście dnia codziennego.
Właśnie o tym jest książka Jonathana Franzena „Wolność”. Permanentny stan zawieszenia w przestrzeni życia, szukanie czegoś niedookreślonego, walka z samym sobą i swoimi oczekiwaniami, chęć posiadania czegoś, co na dłuższą metę nigdy nie da ci szczęścia. Pogoń za pieniędzmi, luksusem, zachwytem innych ludzi, za młodzieńczymi ideałami. Oszukiwanie samego siebie. Wiesz, że to, czego pragniesz da ci krótkotrwałe spełnienie, ale i tak do tego dążysz. Niszczysz relacje z kochającymi ludźmi. Aby na koniec poznać prawdę, aby na koniec doznać oświecenia. Ludzie żyją ze sobą. Kochają się, ale wzajemnie blokują. Nie potrafią cieszyć się szczęściem. Nie doceniają inicjatywy, nie doceniają miłości. Nie doceniają siebie nawzajem. Myślenie tylko o sobie zabija to, co możemy dać innym. Jednocześnie dawanie może zmęczyć. Życie jest takie skomplikowane. Lekarstwo: wybaczenie. Otwarcie się na innych w zgodzie z sobą. To do czego tak dążymy będąc w związkach z innymi ludźmi: żonami, mężami, matkami, dziećmi, przyjaciółmi, sąsiadami to…to wolność. Tak mocno jej pragniemy, tak mocno w nas wiruje, tak mocno chce wyjść, że komplikuje to co mogłoby być proste. Inni nas ograniczają. Swoimi opiniami, oczekiwaniami, słowami, wreszcie swoją obecnością. Każdy człowiek pragnie decydować o sobie. Jednak to środowisko i otaczający nas ludzie mają ogromny wpływ na kształtowanie się naszego ja. Walczymy. Bronimy się. Staramy się odeprzeć ograniczenia. Ale nie jesteśmy w stanie. Tylko od nas zależy, czy to ograniczenie zamienimy na coś, co nas zamyka w klatce codzienności czy na coś, co uskrzydla.
Przeczytałam tę książkę z wiarą, że pokonać stan zawieszenia można zawsze. Tylko trzeba chcieć. Czasami, może do tego doprowadzić poważny rozłam, innym razem nasza inwencja, odrobina samozaparcia. Każdy człowiek jest inny, a inność nas ogranicza. Ale gdyby nie było inności…Po co nam życie? Jak powiedział jeden z bohaterów książki: „Czyż nie po to jest wolność? Każdy ma prawo myśleć, co chce, prawda? Ale przyznaję czasami jest to upierdliwe.(…)Wolność jest upierdliwa.”  I wolność nie zawsze daje szczęście. Czasami potrafi je odebrać. Wolność jest jak nastolatka, która zanim pomyśli, zrobi. Zrobi z naszym życiem, co jej się żywnie podoba. Wolność jest niebezpieczna dla jednostki. Potrafi stłamsić.
Ta książka to saga o rodzinie, o jej problemach, o tym co dręczy dzisiejsze społeczeństwo. O braku pasji utraconej przez kobietę poświęcającą się dzieciom. O matce, która obserwuje nie zawsze słuszne wybory swojego potomstwa. O mężu, który pochłonięty pasją, pracą i poszukiwaniem idealnego ja, zapomina o radości, która powinna płynąć z miłości. O poszukiwaniu szaleństwa, zabijaniu nudy. O zakochiwaniu się i łamaniu serc. O życiu. Znajdziesz tu wszystko. Rodzinne tragedie i radości.
Tak, wolność jest upierdliwa. Siedzi w nas i kombinuje…Śmieszne. Wypuścić ją? Może innym razem. Teraz napijmy się kawy…z mlekiem lub bez. Poczujmy, jak każdy łyk napełnia nas ciepłem. Tak jest dobrze. Dobrze. Tego zawsze chcieliśmy. Na pewno.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz