środa, 7 listopada 2012

Freelia person
Barack Obama

Chociaż zaliczył kilka medialnych wpadek, chociaż nie wszyscy go lubią, jeszcze inni nienawidzą, to niezaprzeczalnym jest fakt, że dziś jest jego dzień. Dzień Obamy. Ze swojej strony internetowej uśmiecha się dziękując za głosy. Pół na pół...prawie. Ale prawie robi wielką różnicę. Być prezydentem Stanów Zjednoczonych...ciekawie co się wtedy czuje? 44 i 45 Prezydentem. 
Nie lubię polityki. Nudzi mnie gra pozorów i wieczne kłótnie. Lubię, jak dzieje się historia. A dziś się zadziała. Taki paradoks. Taki żart losu. Kolejny raz czarny prezydent rządzi krajem, gdzie rasizm i niewolnictwo walczyło z wolnością przez wiele lat. Dziś to już przeszłość. Dziś USA jest FREE. A ja popieram każdy przejaw wolności.

wtorek, 6 listopada 2012

Freelia place
Szamotuły: Baszta Halszki

Ach te kobiety...
Nawet sobie nie wyobrażacie, jak czasami ciężko z nami żyć ;-) Wczoraj chwyciłam do ręki gazetę Zwierciadło i z niedowierzaniem przeczytałam tekst z ostatniej strony (bo zawsze wszystko zaczynam od końca) Szymona Majewskiego: "(...) Kobiety cały czas urządzają światu test białej rękawiczki (...) Pan Bóg je stworzył Perfekcyjnymi Paniami Domu, a my (tu mowa o mężczyznach) i świat  naokoło to ta smuga kurzu na ich białej rękawiczce.(...) Humor może zepsuć jej wszystko: nierówny układ wędlin na talerzu, zły dobór twojego T-shirtu do śniadania i wrzaskopisk dziecka sąsiada za oknem. Poprawić zaś jej humoru nie może nic. W sposób rzecz jasna doskonały. (...) Nawet gdybyś był Supermanem i uratował jej życie, to skrytykuje twoje czerwone rajstopy." 
A morał...Serce, które kocha, też bije;-) 
Boże, jak ja czasami nienawidzę być kobietą. Te wszystkie świętości, które świat nam przypisuje, każdego dnia stawiam pod znakiem zapytania. Obserwując siebie. Żadna ze mnie pani domu, a na pewno nie perfekcyjna. Człowiek ot, zwyczajny - raz lubię sprzątnąć, raz nie lubię. Standard. Nie kobieca, nie żadna?Nie ordynarnie perfekcyjna? Nie świecę czystością powierzchni domowych. Nie zaciągam się zapachem świeżo umytych podłóg. Nie gniotę pierogów po 10 godzinach spędzonych w pracy i 2 dodatkowych, aby do niej dojechać i wrócić. Radość bycia i istnienia. Nie zakłócona poświęceniem dla wojny z kurzem. Potrzeba czyni dziś mistrza. A czas - nowy typ kobiety - Okazyjna Pani Domu. Tak okazyjnie potrafię robić szoł - babski szoł. Mogę wybuchać gniewem, kaprysić, gotować, prasować, zajmować się wszystkim tym "Czymś". Mogę.

Kobiety z okolic biorę pod lupę. Tym razem znalazłam jedną w Szamotułach. Halszka ją zwą, a raczej zwali. Ona taka nietypowa. Była. Jak na czasy, w których żyła. Zasługuje więc na moje miejsce w bardzo dziś feministycznym poście. Dziewczę to młode, zbuntowane było wielce. Zygmunt August oddał Halszkę wojewodzie poznańskiemu Łukaszowi Górce. Dziewczyna długo nie czekała i szybko uciekła do klasztoru dominikanów w odległym Lwowie, gdzie wzięła ślub z młodym kniaziem. Król jednak związku tego nie zaakceptował i anulował małżeństwo. Biedaczka musiała wrócić do Łukasza, ale trwała w uporze. Nie chciała spełniać swych małżeńskich obowiązków. Łukasz zamknął ją więc w słynnej baszcie szamotulskiego zamku, gdzie spędziła 14 lat. Jedźcie i zobaczcie, jak dzielnie strzeże swojego zamku. Obecnie postać  jej przybrana w czerń, wita turystów we wieży. Nieznany mi artysta obdarował ją wspaniałą suknią zrobioną z taśmy filmowej. Efekt - porażający. Czerń czerni. Nieziemska. Ach te wyzwolone dusze, nawet po śmierci potrafią okazać swoją niezależność. Też tak chcę.


poniedziałek, 5 listopada 2012

Freelia book
"Buszujący w zbożu" J.D.Salinger

Należeć do tych, którzy przez całe życie zmierzają nie wiadomo dokąd, to udręka. Mieć poczucie, że możesz być kim zechcesz, a jednocześnie tkwić w tym, kim jesteś, to udręka. Jesteś, ponieważ szereg skomplikowanych okoliczności i zrządzeń losu doprowadziło do tego, że ty, to ty. Zewnętrznie. Gdy ktoś na ciebie patrzy, myśli - szczęściarz. Ma. I tu pojawia się lista, tego czego zazdroszczą nam inni, widząc nas zbudowanych z czynników zewnętrznych. A nam się chce czegoś innego. A nam się chce być kimś innym. Być. A nam się chce. A w nas ciągła walka. Ma z Być. Kiedy ją wygram? Nie wiem. Jestem w fazie uświadamiania sobie, że trwa. Walka. Tylko czym jest zwycięstwo? Jeżeli masz to, co lubisz, to dlaczego chcesz lubić to, czego nie masz? Potrzeby - odpowiedziałby pewnie mędrzec w swej mądrości, gdyby tacy jak ja, chcieli z nim rozmawiać. Czy można osiągnąć ich kres? Nie sądzę. I jedna tylko korzyść z takich niepewności, z takich wewnętrznopsychomózgowych walk, z takiej daleko posuniętej podzielności mnie - nigdy się nie nudzę. Nie potrafię.

A niektórzy mają tak prosto...wiedzą kim chcą być...Gdybym znała melodię mogłabym zanucić..."Jeśli spotka człek takiego, co buszuje w zbożu"...Może i dobrze, że nie znam. Czasami nieznajomość jest zdrowsza - i tak nie potrafię śpiewać, zwłaszcza poezji. Na pytanie, jaki zawód byś wybrał,  bohater książki "Buszujący w zbożu"odpowiada tak:
"W każdym razie wyobrażam sobie małe dzieci, które hasają na wielkim polu. wśród łanów żyta.(...) A ja stoję na skraju jakiegoś strasznego urwiska. Moim zadaniem jest łapać każdego, kto zbliży się do przepaści - jeżeli któreś z dzieciaków rozpędziłoby się, nie patrząc, dokąd biegnie, wtedy pojawiałbym się ja i łapałbym go, żeby gówniarz nie spadł. Tym zajmowałbym się przez cały dzień. Czuwałbym nad tymi dziećmi w zbożu. Wiem, że to głupie, ale tylko coś takiego chciałbym w życiu robić. To strasznie głupie, wiem."

Tak, to strasznie głupie. Ale życzę każdemu niezdecydowanemu, aby mógł kiedyś w swoim życiu znaleźć czynność, o której mówiłby w tak zdecydowany sposób. Tylko coś takiego chciałbym w życiu robić. Czasami głupie dla innych, znaczy satysfakcjonujące dla ciebie. Przepaść może być symbolem dorosłości, która jest tu mocno krytykowana. Może niektórzy z nas nie potrafią przekroczyć granicy dzieciństwa i w dorosłym ciele stale pozostają dziećmi? Może ci młodzi czasami wiedzą więcej o świecie, niż dorośli.
Przeczytać tę książkę dla głównego bohatera, przeczytać dla opisu tchórzostwa, przeczytać dla siebie, aby zobaczyć, jak zmagać można cię z pustką, samotnością, słabościami, stratą. Niezbędne. Kiedy pojawiła się na półkach była cenzurowana, bo zachęcała do tego, co młodzież w naszych czasach robi bez przerwy...do zabawy, picia, lenistwa. Bunt to, czy nie bunt? Jak szukać drogi - i jak ją odnaleźć? Jak pod płaszczem wulgarności, niechęci, krytycyzmu odnaleźć delikatność chłopca, który nie może znaleźć swojego miejsca w życiu, radzi sobie na swój sposób ze śmiercią brata, dostrzega prawdziwą stronę życia. Holden. I wszystko jasne.


czwartek, 1 listopada 2012

Freelia day
01.11

Odwiedzić tych, których nie ma między nami. Odwiedzić ich myślami. Przypomnieć, bo czasami czasu brak na wspomnienia. Po to jest ten dzień. Zapalić znicz. Zwolnić na chwilę. Zatrzymać wzrok na tlącym się światełku. Obdarzyć odrobiną zainteresowania.

Kiedy byłam dzieckiem i pierwszy raz zabrakło w moim życiu kogoś ważnego, ktoś odszedł na zawsze... wymyśliłam taki wierszyk:
 
"Jedna kropla w morzu ubyła, a tyle dla nas znaczyła.
Pozostał smutek i żałość, które aby wypełnić stu takich kropel mało."

Pustki po zmarłych nikt i nic nie wypełni. Nie zapominajmy o tym, że byli. 
 

wtorek, 30 października 2012

Freelia film
Labirynt Fauna

Gdybyś mógł ocenić cierpienie w skali od 1 do 100,  ile dałbyś puntów? Ile cierpienia trzeba zobaczyć? Ile cierpienia trzeba przeżyć? Ile cierpienia, aby... zbudować dla siebie świat wolności. Świat, który, chociaż nie bezwarunkowo, ale zaoferuje ci inną drogę, da drugie rozwiązanie? Świat tylko w twojej głowie. Jak myślisz, ile? Kiedy jesteś dorosły łatwo śmiać się z wyobrażeń. Łatwo. Bierzesz sprawy w swoje ręce. Próbujesz. Zmagasz się. Z losem. Z rozpaczą. Z niemocą. Może znana ci skala, nie pozwala na osiągnięcie stanu, w którym przekroczysz granicę rozsądku?.
A gdy jesteś dzieckiem?Co wtedy? Gdzie się ukryć? Gdzie schować przed lękami, które niesie każdy dzień? Niewinna dziewczynka Ofelia porusza się na granicy dwóch światów, raz w bólu realności, innym razem w nadziei odmienności. Dziecko zanurza się w świat, w którym samo może decydować, a własne decyzje kreują scenariusz kolejnych dni. W codziennym życiu nie jest to jej dane. Za dyktatury generała Franco odebrano ludziom wolność decydowania o sobie. Tortury, fizyczny ból - nie wywołują takiego stanu, jak utrata wolności.  Reżyser w niesamowity sposób przedstawia dysproporcje pomiędzy twardym, męskim światem generała, a baśniowym, magicznym i wyjątkowym małej dziewczynki. Spotkaj się ze stworami, których wygląd nie napawa strachem tak bardzo, jak przyrodni ojciec. Przytul się do tytułowego Fauna. Przyjrzyj mu się uważnie. Spójrz w oczy dziwnym istotom, paraliżującym potwornym wyglądem. Spróbuj odnaleźć wolność w odwadze Ofelii. Może ci się uda. Może zrozumiesz, że najstraszniejsze jest to, co ludzkie. Wojna i totalitaryzm. Wytwory nasze - własne.



Nie byłabym sobą, gdybym nie wspomniała o Mercedes - co zrobiła, jaką odwagą się wykazała zobaczcie sami w filmie! Polecam.