poniedziałek, 25 lutego 2013

Freelia live

Butem w twarz czyli o wrażliwości świata tego.

Na nędzę, na smutek, na krzywdę, na ból...Wrażliwość tu, wrażliwość tam. Och jacy jesteśmy wspaniali. Mistrzowie wrażliwości z nas. Nasza wrażliwość płynie jak rzeka. Potrafimy płakać na filmach. Rzucać monetę biedakowi. Wspierać organizacje charytatywne...Tulić bezdomnego psa. A gdy chodzi o ludzi najbliższych... Wyłączamy się jak przyciskiem.  Zamknięci i obojętni. To efekt, który nazywam "butem w twarz". Przychodzisz po pomoc, po miłe słowo, gest - do ludzi, których kochasz, a spotykasz brak zrozumienia, brak ciepła, brak wrażliwości. Czasami tak niewiele wystarcza, żeby poczuć moc od drugiego człowieka. Czasem tak niewiele wystarczy, żeby zawalił się nasz świat.
Poklep po ramieniu. Wysłuchaj. Przytul. Dzielenie się swoją wrażliwością dla splendoru, chwały, pokazania jaki to jestem wspaniały - w tym przodujemy. A w biegu o codzienną wrażliwość przegrywamy każdego dnia. Nie ma to jak myśleć złudnie, że świat nas zbawi. Nie zbawi - kopnie nas w twarz, tak jak my tych, którzy potrzebują wsparcia naprawdę. Naprawdę.



wtorek, 19 lutego 2013

Freelia live

Smutek


Smutny smutku skutek. SMUTEK. Kilka liter - mogę się nimi bawić. A w literach zawarty olbrzymi ładunek emocji, różnych. Smutek gnieździ się w nas, gdzieś głęboko pod skórą, pod tkankami, w komórkach, tak aby nie można było wyciągnąć go łatwo, pozbyć się, zniszczyć, zapomnieć o nim. Czasami wylewa się ze łzami, ale wolno, bardzo wolno. Cieknie po policzkach. Bez żadnej harmonii, ładu.  Nie możesz wypłakać go od razu. Całego. Czasami wypływa godzinami, dniami…może i latami. Tkwi. Smutno, że po radości pisać muszę o smutku. Nie taki był plan. Miały być inne emocje. Ale o smutku nie decydujemy sami. Smutek zsyłają na nas inne „siły”. Prawdziwego smutku nie wywołasz od tak. Nie powiesz „teraz jestem smutny” i jesteś. O nie. Smutek pojawia się niechciany. Do mnie też przyszedł nieoczekiwany, niezapraszany. Nie zapukał do drzwi, nie czekał, aż mu odpowiem. Wszedł. Wyłamał drzwi. Wylał się prosto na głowę. Ze śmiercią. Nie wierzyłam. Nie wierzę. To nie miało być tak. A było.

Smutek ma różne oblicza. Smucić się można błahostkami, plamą na koszuli, spalonym obiadem, słowem rzuconym bezmyślnie, problemami w pracy, w domu. Cały ten smutek w konfrontacji z chorobą i śmiercią jest tylko półsmutkiem. Stanem przejściowym. Zamyśleniem. Jeżeli tkwisz w jakiejś emocji, która kontroluje ciebie, twoje życie, twoją głowę, rozum, słowa, pomyśl, że życie jest strasznie krótkie. Nie można dać się opanować niszczycielskiemu uczuciu. Prawdziwy smutek dopada cię sam. Dziś zaprzyjaźniam się ze swoim prawdziwym smutkiem. Jest dla mnie lekarstwem. Na ból. Duszy ból po stracie. Smutek smutku skutkiem. I tak ciągle.

niedziela, 17 lutego 2013

Freelia live

Radość.

Dziś o radości inaczej. Co to za uczucie jest - nie powiem Wam. Każdy raduje się na swój sposób. Jak ja kocham się radować :-) Rzeczy, które wywołują uśmiech na mej twarzy, jest wiele...Oto pierwsza dziesiątka. Pewniaki, które przegonią każdy mój smutek.

Pierwsze miejsce bezwzględnie, bezkompromisowo, bez żadnych oporów...KRÓL JULIAN - mistrz słowa:
  • I właśnie wtedy zrozumiałem, że muszę się skupić na tym, co w anegdocie zwanej życiem jest najważniejsze – na sobie.
  • Mienie władzy to obowiązek króla.  
  • A teraz wzbudzę w was poczucie niższości. Zresztą uzasadnione. 
  • Niepojęte, dlaczego ofiara nie chciała się złożyć.
  • Do kobiety trzeba się pofatygować... tak? Potem patrzysz jej w oczy... przysuwasz się... tak?Tylko troszeczkę, a najlepiej prawie do końca... potem czekasz, aż ona się też troszeczkę przysunie... prawdaż? Teraz... teraz wasze wargi praktycznie się już stykają...A potem po prostu jej mówisz, jak bardzo jej nienawidzisz.
  • Gdybym to ja, król Julian (bo tak się zwę), miał odwalić kitę za dwa dni, to zrobiłbym te wszystkie rzeczy, o których wcześniej tylko marzyłem. Od dziecka chciałem zostać profesjonalnym gwizdajłą. I wiesz, co jeszcze mógłbym zrobić? Najechałbym jakieś sąsiednie państwo i potem narzucił im swoją ideologię, nawet jakby wcale nie chcieli, wiesz? Musi być coś, co i ty chciałbyś zrobić. Jakaż to? Zdradź mi! Jakaż to? Błagam, zdradź mi! Nie chcesz, nie mów.
 
Miejsce
Król Julian - Madagaskar rządzi!






 

Miejsce 2
Góry polskie - szwędanie, oglądanie, fotografowanie, zmęczenie. Nie ma nic lepszego od sprawdzianu co roku, czy żyję.


  
Miejsce 3
Strachy na Lachy i Pidżama Porno - w każdej postaci...każda piosenka i na żywo i na płycie. Poznańskie dziewczęta. Ezoteryczny poznań. Gnijąca modelka. Piła tango. Nowa płyta: "To". Kup. Przesłuchaj. Świeżutka, podpisana, słuchana całą sobotę. Wystana przez MiB. Thx!



Miejsce 4
Poranna, sobotnia kawa serwowana z czekoladą i książką. Mniam;-) Bez czytania, nie mogłabym żyć.



 

Miejsce 5
Śpiewający i grający Jerzy Stuhr. Zwłaszcza kraina miłości. Zaraża i śmieszy do łez. 




Miejsce 6
Jazda samochodem przed siebie - gdziekolwiek, najlepsza do rozmyślania, do inspiracji, do przetwarzania tysiąca myśli. Audiczka niewzruszona spełnia moje wszystkie zachcianki. Jeszcze.



Miejsce 7
Taxi 1, 2, 3, 4...och ile już było odcinków o tym najsłynniejszym taksówkarzu. Za niego pokochałam Luca Bessona.






Miejsce 8
Podróże małe i duże...wszędzie, z ludźmi, których kocham, z przyjaciółmi. Paryż zwłaszcza ;-)



Miejsce 9
Rialto - takie kino z klimatem, jak teatr. Każda wizyta to nowy film i nowy grunt do przemyśleń. Dziwne tam rzeczy zobaczyłam, oj dziwne. To kino sprawia, że nie stoję w miejscu. Burza mózgu zapewniona.





Miejsce 10
Sport - bieganie, pływanie, koszykówka. Zmęczyć się można na różne sposoby. Czuć intensywne bicie serca. Rozluźnia psychikę. Daje energię do nowego działania. Polecamy Fabrykę Formy ;-)))



A Tobie co sprawia radość?

sobota, 16 lutego 2013


Freelia live

Kochamy desery czyli jak bezużyteczność wzmacnia człowieczeństwo.

Jeżeli jesteś człowiekiem z efektem deja vu (już to chyba robiłem?), ten tekst jest dla Ciebie. Usiądź wygodnie i zastanów się, co robiłeś miesiąc temu w taki zwykły dzień, jak dziś. Przypomnij sobie, jak mijały kolejne dni, czym różniły się od siebie. Wstajesz rano, jesz śniadanie, idziesz do pracy, wracasz do domu, jesz...Czasami robisz coś więcej. Może kino, restauracja, siłownia, basen? Wciąż w powtarzający sposób. Jak robot. Constans. A życie przemija. Budzisz się 20 lat później i okazuje się, że wszystko co robisz, robisz dla swej fizyczności. Jesz, śpisz...A kiedy znajdziesz czas na deser?Uratuj się.
Świat otwiera przed nami wachlarz możliwości. Mnoży różnice. Mnoży desery.
"Cud i dar deseru polegają (...) na tym, że jest on niekonieczny do przeżycia i wnosi w nasze istnienie to właśnie: bezużyteczność. I ta wspaniała zbędność jest duchowym, a nie tylko dosłownym luksusem. Stajemy się ludźmi (...) bo możemy zajmować się rzeczami, których życie fizyczne od nas nie wymaga. (...)sztuka przychodzi po to, byśmy nie sczeźli w tym, co identyczne"*. Pozwólmy sobie na rzeczy bezużyteczne. Nie wińmy się za odrobinę lenistwa, zatrzymania, za małe "desery". Cieszmy się nimi. Pozwalajmy sobie na nie.

Nic nie stoi na przeszkodzie. Zawsze można coś zmienić. Zacznij od drogi do pracy. Od zjedzenia posiłku przy innym zapachu świec. Od innej muzyki przed snem. Od pomalowania paznokci. Długiej kąpieli. Patrzenia w gwiazdy wieczorami. Inność ratuje życie przed stagnacją. Pojedź do miejscowości obok i zobacz, co w niej jest. Zapamiętaj 2 swoje ulubione miejsca. Może widok, krajobraz...Twarz. Rób coś nie z potrzeby twojej fizyczności, a ducha i serca. Wsłuchaj się w jego rytm. Jesteś młody. Młody duchem. Chociaż ciało przypomina o przeżytych latach - wygraj z nim. Ciało to tylko opakowanie. Ty jesteś tym, co w środku. Zakochaj się w robieniu bezużytecznych rzeczy. Bezużyteczność daje radość. Naucz się piec desery szczęścia, dodatki do twojego życia.
Nie zawsze praca przynosi szczęście. Pracować można na różne sposoby. Teraz pracuję głową. Pisząc, a raczej wyrzucając z siebie te słowa, jak z karabinu. Zostawiam je tobie. Może się zainspirujesz, tak jak ja, kiedy dziś rano przeczytałam Bieńczyka. I oświeciło mnie.
Ile z nas człowieka, ile z nas zwierzęcia? My ludzie z efektem deja vu, potrzebujemy pobudki. Zimnego prysznica. Aby zostawić coś po sobie. Być człowiekiem, nie maszyną - to dziś nie jest proste. Takie czasy.


*"Książka Twarzy"M.Bieńczyk, NIKE 2012